Nie ma skutecznej edukacji bez nowych technologii. Tradycyjne formy nauczania nie są akceptowane przez uczniów, zaś konsekwencje trzymania się ich przez nauczycieli widać po wynikach egzaminów, z roku na rok coraz słabszych. Jak sprawić, żeby system edukacji zaczął efektywniej i na szeroką skalę korzystać z technologii informacyjno-komunikacyjnych?
Kończy się pierwsza dekada XXI wieku. Przed systemem edukacji na następną dekadę stoją dwa wielkie wyzwania związane z nowymi technologiami edukacyjnymi:
1.
przekonania nauczycieli, że nie da się dalej uczyć przedmiotów szkolnych (no, może poza wf) bez zaangażowania nowych technologii (podniesienie świadomości technologicznej kadry pedagogicznej i ich kompetencji w zakresie czegoś, co można określić mianem pedagogiki cyfrowej);
2.
stworzenia programów nauczania wszystkich przedmiotów, które będą zintegrowane z dostępnymi w szkołach urządzeniami technologii edukacyjnych: komputerami, tablicami interaktywnymi, odtwarzaczami multimedialnymi, projektorami cyfrowymi, kursami e-learning, oprogramowaniem interaktywnym.
Problem polskiej edukacji polega na tym, że do żadnego z tych wyzwań jeszcze się nawet nie przymierzyliśmy, chociaż należą do podstawowych elementów strategii edukacyjnej kraju. Musimy przestać myśleć ciągle o reformie oświaty jedynie jako o reformie programowej polegającej na odchudzeniu ilości materiału dydaktycznego, czy na wcześniejszym posyłaniu dzieci do szkół. To za mało, aby nadążyć za rozpędzonym cyfrowym światem (w którym uczniowie na co dzień). Musimy zrobić krok dalej, aby wyrwać się wreszcie z okowów XIX i XX wiecznej edukacji.
Jak zauważa Krzysztof Stanowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej – "jesteśmy skazani na inny model szkoły, który nie polega na tym, że nauczyciel wie i o tym opowiada, a uczeń się tego dowiaduje. Istotą dzisiejszej szkoły jest przygotowanie do uczenia się przez całe życie." Zatem skoro w życiu uczeń w sposób ciągły korzysta z nowoczesnych urządzeń technologicznych – tak samo musi czynić system szkolny, aby nie stać się instytucją anachroniczną i odrzuconą przez uczniów.
"Uczenie się faktów i dat traci sens w momencie, kiedy takie informacje są dostępne po naciśnięciu jednego klawisza komputera." – zauważa prof. Marek Hołyński, prezes Polskiego Towarzystwa Informacyjnego. "Kluczowe dla systemu edukacji jest zdobywanie umiejętności samodzielnego myślenia i rozwiązywania problemów, ich lokalizowania i innowacyjności. To są rzeczy, które będą się liczyć w przyszłym życiu." Takich kompetencji nie da się nauczyć w odcięciu od ogromnych zasobów cyfrowych dostępnych w Internecie, z których uczniowie i tak codziennie korzystają.
Analizy prowadzone przez naukowców amerykańskich uniwersytetów Stanford i Harvard wskazują, że za dziesięć lat połowa zajęć w szkołach średnich w Stanach Zjednoczonych prowadzona będzie online. Przy tym tempie rozwoju technologicznego można założyć, że podobny proces będzie następował i w Polsce, chociaż prawdopodobnie na mniejszą skalę. W sferze nauczania na odległość nowe technologie dają możliwość kształcenia osobom w różnym wieku i o różnym stopniu wykształcenia oraz tym, które nie mogą uczestniczyć w tradycyjnych formach edukacyjnych. Jest to olbrzymia szansa na wzbogacenie wiedzy i uzupełnianie kwalifikacji, które nie zostały zdobyte podczas edukacji szkolnej, a które wymagane są w pracy. Przy dynamicznie zmieniającym się rynku pracy e-learning będzie stanowił w następnych dekadach jedną z podstawowych form edukacji, pozwalającą na nadążanie za zmieniającymi wymaganiami pracodawców. Zdaniem amerykańskich naukowców optymalny model kształcenia szkolnego będzie metodą mieszaną – wykorzystującą tradycyjne lekcje, z wykorzystaniem nowoczesnych urządzeń technologicznych, a także kursy online, realizowane poza szkołą, ale w ramach obowiązku szkolnego. Pytanie, czy polski system edukacji jest przygotowany do takiej zmiany?
"Społeczeństwo informacyjne to takie, w których wszechstronne wykorzystanie informacji stanowi znaczącą wartość ekonomiczną, społeczną i kulturową. Budowa takiego społeczeństwa wymaga podniesienia poziomu umiejętności wykorzystania technologii informacyjnych i komunikacyjnych oraz warunkuje konieczność wprowadzenia nowoczesnych technologii informacyjnych do procesu dydaktycznego.“ – uważa Włodzimierz Marciński, dyrektor Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego MSWiA. „Zastosowanie technologii informacyjnych i komunikacyjnych w edukacji jest jednym z istotnych elementów zapewnienia społeczeństwu powszechnego i efektywnego wykorzystania wiedzy i informacji do harmonijnego rozwoju w wymiarze społecznym, ekonomicznym i osobistym."
Zdaniem Marcińskiego o społeczeństwie informacyjnym w Polsce w pełnym tego słowa znaczeniu będzie można mówić tylko wówczas, gdy będziemy mieć dobrze wyedukowanych obywateli, świadomych korzyści i zagrożeń wynikających z wpływu nowoczesnych technologii na funkcjonowanie społeczeństwa, a także potrafiących wykorzystać tą wiedzę w praktyce – korzystając z nowoczesnych narzędzi technologii informacyjno-komunikacyjnej.
(Źródło: „Nowe technologie w edukacji“, Rzeczpospolita, 21.05.2009; opr. własne)
więcej na:
http://www.edunews.pl/index.php?option=com_content&task=view&id= 775&Itemid=1 2009-07-31